Filia Chrześcijańskiej Służby Charytatywnej (ChSCh) w Bełchatowie od 11 lat pomaga potrzebującym. Wrażliwi na nieszczęście i otwarci na ludzkie potrzeby wolontariusze niezmiennie docierają tam, gdzie to najpilniejsze.
Szlachetną tradycją jest zapewnianie, w miarę posiadanych środków, letniego wypoczynku dla dzieci z ubogich rodzin. Także w czasie tegorocznych wakacji trójka najmłodszych w wieku od 9 do 12 lat dzięki lokalnym przedstawicielom ChSCh spędziła w lipcu dwa tygodnie na koloniach w Wiśle.
Dziewiąty rok przy siedzibie filii ChSCh w Bełchatowie działa również punkt wydawania odzieży. Czynny – bez wakacyjnych przerw – w każdą środę, od 17 do 18. Jednak praca sześciu wolontariuszy nie sprowadza się do godziny tygodniowo. Wprawdzie odzież pozyskiwana jest ze sprawdzonych źródeł, ale i tak trzeba ją przygotować, przeglądnąć, posortować. Dlatego choć według kalendarza lato trwa w najlepsze, w bełchatowskim punkcie wydawania odzieży – zima. A dokładniej – przygotowania do niej. W październiku, kiedy punkt przeżywa szczyt jesienno-zimowy, ciepłe ubrania będą czekały na ludzi, a nie odwrotnie.
Ponadto doświadczenie nauczyło Brygidę Mamińską, kierownik tutejszej filii ChSCh, że nie wszyscy, którzy wymagają wsparcia, potrafią go poszukać i prosić o nie. To skłoniło wolontariuszy do działania. Pozostają w kontakcie z MOPS, rozmawiają z ludźmi, starając się dotrzeć do osób, które pomocy potrzebują, ale z lęku, niesprawności czy zwyczajnej niewiedzy po nią się nie zgłosiły.
W przeszłości bełchatowska filia ChSCh w ramach projektu Bądź Solidarny w Potrzebie wielokrotnie wspierała osoby, które znalazły się w dramatycznej sytuacji życiowej. Podobnie działo się ostatnio, gdy pewne małżeństwo z dwójką dzieci pozostało bez środków do życia po utracie pracy przez oboje rodziców.
– Przez trzy miesiące staraliśmy się zapewnić pomoc w postaci produktów żywnościowych: mleka, chleba, mąki, cukru margaryny, dżemów. W sumie 2 500 złotych – relacjonuje Brygida Mamińska. I śmieje się ze swojego przejęzyczenia. – Och! 250 złotych! Kwota 2 500 to moje marzenie, ale dysponowaliśmy znacznie mniejszymi środkami.
Najważniejsze jednak, że w najtrudniejszych chwilach wspomniane małżeństwo nie było samo. Przetrwało, a teraz, szczęśliwie, jedno z małżonków znalazło pracę.
Złóż dar na działalność dobroczynną.
Serwis Informacyjny ChSCh